Chleb |
No to może ja - skoro siedzę w oparach świeżo wyciągniętego z piekarnika chlebusia... Moje chlebki robię na zakwasie żytnim, metodą tzw. trójfazową. Oznacza to tyle, że trzykrotnie dokarmiam leżakujący w lodówce zakwasik(starter). Obecnie na oko - każda porcja to tak pół szklanki wody i tyleż mąki. Po pierwszym dokarmieniu rośnie około 7-miu godzin, albo jak widzę, że się najadł ![]() Drugie - 10-12h, a trzecie to już kilka 3-4h. Z takiego wyrośniętego zakwasu zabieram 2 łyżki masy i do lodówy (mój starter). Do reszty dodaję pół szklanki wody z solą (łyżka stołowa na kg mąki) i mąki ile wejdzie - żytnia(jak tylko dla mnie i męża); pszenna (jak dla dzieciarni). Teraz też można dodawać przypraw (czarnuszka, majeranek, kminek...) Uformowany bochenek wyrasta około 3h (ciepło) lub 6h (chłód). Piekę jeszcze w piekarniku ![]() 220*C -podczas nagrzewania wstawiam naczynie z wrzątkiem; Wstawiam chlebek na 10-12 minut, po tym czasie zmieniam na 200*C i 10 minut, znów zmiana 180*C - 10 minut i ostatnie 10 minut to 150*C. Wyciągam od razu z formy i nakrywam szmatką ![]() Pychotka.... Nie wiem jak długo jest świeży, bo u mnie najdłużej uchował się 3 dni ![]() |